Pokazywanie postów oznaczonych etykietą hiper-healthly. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą hiper-healthly. Pokaż wszystkie posty

środa, 18 stycznia 2017

Batony kokosowo-migdałowe

Veggie Coconut and Almond Bars
Wegańskie, domowe batoniki bez dodatku cukru, słodkie dzięki daktylom. Nie zawierają glutenu i laktozy. Wystarczy kilka składników zmiksować razem, schłodzić i gotowe. Polanie ich czekoladą to opcjonalna wersja, można pominąć (chociaż intensywnie kakaowa czekolada doda im wartości odżywczych). Polecam!



  • ok 20 suszonych daktyli
  • 100g wiórków kokosowych
  • 100g płatków migdałowych lub mąki migdałowej (płatki miksujemy na proszek)
  • mała puszka mleczka kokosowego (150ml)
  • łyżka miodu (jeżeli masa będzie mało słodka)
  • tabliczka czekolady 80% kakao (lub dowolna) + kilka łyżek śmietanki lub mleka roślinnego

Daktyle zalewamy gorącą wodą i odstawiamy na 10 minut. Odsączamy. Śmietankę z mleczka kokosowego zbieramy i umieszczamy w malakserze wraz z resztą składników. Blendujemy do uzyskania wilgotnej masy.

Masę przekładamy do prostokątnego pojemnika wyłożonego folią spożywczą. Wyrównujemy, dociskamy i chowamy do lodówki na około godzinę.

Czekoladę zalewamy kilkoma łyżkami gorącej śmietanki sojowej (lub mlekiem roślinnym). Rozpuszczamy na parze.

Wyjmujemy schłodzoną masę z lodówki i kroimy na mniejsze prostokąty. Polewamy czekoladą. Odstawiamy do zastygnięcia (najlepiej na kratce lub foli aluminiowej).

Przechowujemy w lodowce. Smacznego!

** 

  • 20 dates
  • 100g coconut
  • 100g almond flour
  • small can of coconut milk
  • 1 tbs honey
  • bar of chocolate 80% coca


Dates soak in hot water for 10 minutes.
Combine all ingredients in a food processor or blender except chocolate (use only cream form coconut milk - top part). Blend until smooth. 

Squish into square food container lined with foil. Fridge it for on hour, then cut into bars. 

Melt the chocolate with warm cream or milk. Cover each bar it chocolate and let it set. Store in fridge. 



niedziela, 15 stycznia 2017

Chleb Bananowy

Bardzo smaczny, słodki, wilgotny chleb bananowy. Ekspresowy w wykonaniu, jedyny minus to czas pieczenia. Zapach z piekarnika jest obłędny, mój synek nie mógł się doczekać aż bochenek przestygnie. Najlepiej użyć bananów, które są bardzo dojrzałe (ja z tego powodu właśnie upiekłam ten chlebek). Smakuje jak ciasto, można posmarować sobie kromeczkę masłem lub śmietaną. Najlepszy na podwieczorek z herbatą czy filiżanką kawy zbożowej. Polecam!




Składniki
  • 1/2 kubka rozpuszczonego masła (ja dałam mniej, ok 1/3)
  • 1/2 kubka ciemnego cukru muskovado, ale wystarczy nawet 2 łyżki (!)
  • 2 jajka
  • 1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
  • 1 i 1/2 kubka mąki (u mnie razowa pszenna wymieszana z białą)
  • 1 łyżeczka sody
  • 1/2 łyżeczka soli
  • 1 kubek rozgniecionych bananów, bardzo dojrzałych (wychodzą jakieś 4 sztuki)
  • 1/2 kubka posiekanych orzechów włoskich
  • 1/2 kubka kwaśnej śmietany

Wykonanie jest bardzo proste. Nagrzej piekarnik do 180 st C. Formę do keksówki wysmaruj tłuszczem. Suche składniki wymieszaj w misce. Jajka lekko rozbełtaj. Dodaj je do miski z suchymi składnikami jak i banany, śmietanę i orzechy. Wymieszaj łyżką. Przelej do formy. Możesz posypać wierzch orzechami lub poukładać kawałki bananów. 

Piec przez ok godzinę, jeżeli wierz się rumieni, przykryj go papierem do pieczenia. Sprawdź drewnianym patyczkiem czy ciasto jest już suche w środku. Przestudź. Smacznego!




**

  •  12 cup butter
  • 1 cup sugar
  • 2 eggs
  • 1 teaspoon vanilla
  • 1 12 cups flour
  • 1 teaspoon baking soda
  • 12 teaspoon salt
  • 1 cup mashed banana
  • 12 cup chopped nuts (omit if you don't like nuts)
  • 12 cup sour cream
Grease 1 large loaf pan. Cream margarine, sugar, eggs and vanilla.
Add dry ingredients, then bananas, nuts and sour cream. Mix well.
Bake at 350 F for 1 hour.



source



poniedziałek, 16 maja 2016

Sałatka z pieczoną dynią, jarmużem i pęczakiem



Ostatnio często korzystam z przepisów ze strony Kwestia Smaku. Tak jakoś lubię tego bloga, głównie za bogactwo przepisów, które zawsze są idealnie skomponowane. Także za to, że prawie zawsze znajdę tam to czego mi właśnie potrzeba. Tak jak tym razem, upiekłam dynie i nie wiedziałam co dalej. Miała być zupa, ale jakoś przeszła mi na nią ochota. Wyszła więc sałatka. Konkretna, sycąca, lekko słodka. Pyszna!
Dynia, szpinak, jarmuż, kasza to bogactwo witamin, żelaza, kwasu foliowego, karotenu i składników mineralnych. Dodatkowo podpowiem Wam że dynia ma mało kalorii, także nic tylko jeść! Plus też dla tych, którzy stosują dietę niełączenia. 

  • 500 g upieczonej dyni
  • 1 łyżeczka papryki w proszku (po połowie ostrej i słodkiej)
  • 2 gałązki świeżego rozmarynu lub 2 łyżeczki suszonego
  • 1 łyżka oliwy
  • 1 łyżka miodu
  • 1/3 szklanki orzechów włoskich
  • 1/4 szklanki kaszy jęczmiennej pęczak
  • garść szpinaku
  • garść upieczonego jarmużu
  • zagęszczony sos balsamiczny
  • sok z cytryny do smaku

Pokrojoną dynię pieczemy w piekarniku, wcześniej nacierając ją oliwą, doprawianą solą, rozmarynem, papryką w proszku i miodem W połowie pieczenia można dosypać orzechy, aby się również uprażyły. Dynię pieczemy bez skórki i miąższu (tego z pestkami) przez ok 20 minut. 
Do kaszy dodajemy 3/4 szklanki wody, solimy i gotujemy do miękkości. Kasza wchłonie całą wodę. Potrwa to około 20 minut.  
Tak ugotowaną kaszę dodajemy do dyni bezpośrednio na blachę na której się piekła. Mieszamy.  Dzięki temu kasza wchłonie cały 'wypieczony' smak i sok z dyni. 
Jarmuż pieczemy na papierze do pieczenia, lekko posypując go wcześniej solą. Zapiekamy w 140 st C przez ok 10 minut. Jarmuż powinien się wysuszyć, zrobić chrupki.

Szpinak płuczemy i osuszamy. Wszystkie wszystkie składniki dodajemy do jednej miski. Skrapiamy sokiem z ćwierci cytryny. Mieszamy. Na końcu polewamy wszystko gęstym sosem balsamicznym i gotowe. Smacznego!

poniedziałek, 29 lutego 2016

Najlepsza, jaglano-owsiana granola!

Best Breakfast Cereal Ever!  


Najlepsza granola jaką kiedykolwiek zrobiłam i jadłam. Musiałam połowę zamrozić, aby ją przed sobą ukryć.

Taki rodzaj płatków śniadaniowych to dla mnie bardziej deser niż śniadanie. Wyjadam je do kawy, gdy nie mam ciastek. Dosypuje do jogurtu naturalnego, owsianki czy musli.

Nie kupujcie płatków typu crunch, bo są one naładowane tłuszczem i cukrem. Chyba, że traktujecie je jako ciastka ;) 

Użyłam oleju z orzechów włoskich. Można go zastąpić olejem kokosowym, czy oliwą z oliwek. Oparłam się na tym przepisie.




Składniki
  • 2 szklanki płatków owsianych
  • 2 szklanki płatków jaglanych
  • 1/2 szklanki oleju orzechowego
  • 1/2 szklanki syropu klonowego
  • szczypta soli
  • wanilia
  • pół łyżeczki miksu przypraw (cynamon, imbir, kardamon)
  • szklanka orzechów włoskich
  • 1/2 szklanki suszonych owoców (u mnie miks tropikalny z kokosem)
  • 2 łyżki nasion chia
Wykonanie
Wszystkie suche składniki wymieszać w misce. Olej z syropem klonowym i wanilią lekko podgrzać. Dolać do miski z suchymi składnikami i dokładnie wymieszać. 

Nagrzać piekarnik do 180 st C. Granole wysypać na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia. Piec przez 20-23 minuty. W połowie lekko zamieszać. Ostudzić. Przełożyć do słoja. 

Płatki można przechowywać około tygodnia. Możne też zamrażać. Smacznego!

wtorek, 1 września 2015

Sałatka z soczewicą, quinoa, bakłażanem, suszonymi pomidorami i mietą

Białko w diecie podczas karmienia piersią

 



Zabrzmi to niedorzecznie, ale ostatnio stwierdziłam, że jem zdecydowanie za dużo sałat. Postanowiłam więc nieco urozmaicić moje codzienne sałatki i oprócz rukoli, jarmużu, szpinaku i innych liści dodać do nich coś konkretniejszego. Szczególnie teraz, gdy karmie piersią muszę skupić się na zbilansowanej diecie jak i jeść więcej białka. Dodatkowo muszą to być składniki, które nie przyczynią się do powstanie kolki w brzuszku mojego synka. Ograniczam więc fasolę, groch, a inne ziarna wprowadzam do diety stopniowo, obserwując jednocześnie reakcję Małego. Póki co, nic mu jeszcze nie zaszkodziło, myślę, że przyzwyczaił się do takich smaków i mojej diety podczas dziewięciomiesięcznego pobytu w moim brzuchu. Także jeżeli jakieś wegetarianki czy weganki mają obawy co do jedzenia wszystkich 'fasolowych' dań podczas karmienia piersią, a jadły je w ciąży, myślę, że nie mają się czego bać. Oczywiście jest to zawsze kwestia indywidualna. Może Wsza Maluszek być bardziej wrażliwy. Polecam jednak spróbowanie.

Oto sałatka, która spokojnie może być obiadem. Jest treściwa, zawiera sporo pełnowartościowego białka z komory ryżowej (białko komosy jako jedno z nielicznych białek roślinnych zawiera wszystkie aminokwasy egzogenne, czyli takie, które nie są syntetyzowane w organizmie i muszą być dostarczane wraz z pożywieniem) oraz z soczewicy. Bogata w kwas foliowy, potas oraz taninę (właściwości antyrakowe). 
Walorów zdrowotnych ma więc sporo, ale i smakowych nie mało. Sałatka jest lekko słodka dzięki marchewce, kwaskowa dzięki pomidorom, orzeźwiająca, dzięki listkom mięty, słona dzięki soczewicy. Polecam wszystkim sałatko-żercom i nie tylko.

Składniki:
  • 1 mały bakłażan 
  • mały kubek zielonej soczewicy (surowej) 
  • pół małego kubka quinoa (przed ugotowaniem) 
  • kilka pomidorów suszonych z oleju 
  • mała marchewka 
  • listki z 3 gałązek mięty 
  • mielone płatki suszonego chilli 
  • sól 
  • pieprz 
  • sok z cytryny 
  • olej z oliwek  
  • sos sojowy, jasny (można pominąć)
Wykonanie:

  1. Bakłażana umyć, pokroić na małe kostki i podsmażyć na leju z pomidorów suszonych.
  2. Soczewicę dokładnie opłukać i ugotować w słonej wodzie (lub z dodatkiem kostki warzywnej) al dente.
  3. Komosę opłukać, zalać 1,5 kubka wody. Dodać drobno pokrojoną marchewkę i gotować do momentu aż woda się wchłonie (ilość wody jest nieco większa ze względu na zawartość marchwi).
  4. Pomidory odcedzić i pokroić. Mięte posiekać. 
  5. Wszystkie ugotowane składniki przestudzić, a następnie połączyć. Dodać pomidory, miętę, skropić sokiem z cytryny i octem balsamicznym. Dodać olej i przyprawić do smaku chilli, sosem sojowym, pieprzem i solą. Dokładnie wymieszać.
  6. Podawać na liściach rukoli. Smacznego!
Uwagi:
Proszę wziąć pod uwagę to, że nie jestem wykształconym dietetykiem i wszystkie porady dotyczące odżywiania zawarte na moim blogu, są bardzo subiektywne. Wiedzę opieram na tym co przeczytam, oraz na poradach otrzymanych od mojego lekarza i położnej. 



Białko komosy ryżowej jako jedno z nielicznych białek roślinnych zawiera wszystkie aminokwasy egzogenne, czyli takie, które nie są syntetyzowane w organizmie i muszą być dostarczane wraz z pożywieniem

http://www.poradnikzdrowie.pl/zywienie/co-jesz/komosa-ryzowa-quinoa-wlasciwosci-i-wartosci-odzywcze-komosy-ryzowej_34744.html
Białko komosy ryżowej jako jedno z nielicznych białek roślinnych zawiera wszystkie aminokwasy egzogenne, czyli takie, które nie są syntetyzowane w organizmie i muszą być dostarczane wraz z pożywieniem

http://www.poradnikzdrowie.pl/zywienie/co-jesz/komosa-ryzowa-quinoa-wlasciwosci-i-wartosci-odzywcze-komosy-ryzowej_34744.html
Białko komosy ryżowej jako jedno z nielicznych białek roślinnych zawiera wszystkie aminokwasy egzogenne, czyli takie, które nie są syntetyzowane w organizmie i muszą być dostarczane wraz z pożywieniem - twierdzą naukowcy z Zakładu Bromatologii Collegium Medicum Uniwersy

http://www.poradnikzdrowie.pl/zywienie/co-jesz/komosa-ryzowa-quinoa-wlasciwosci-i-wartosci-odzywcze-komosy-ryzowej_34744.html
Białko komosy ryżowej jako jedno z nielicznych białek roślinnych zawiera wszystkie aminokwasy egzogenne, czyli takie, które nie są syntetyzowane w organizmie i muszą być dostarczane wraz z pożywieniem - twierdzą naukowcy z Zakładu Bromatologii Collegium Medicum Uniwersy

http://www.poradnikzdrowie.pl/zywienie/co-jesz/komosa-ryzowa-quinoa-wlasciwosci-i-wartosci-odzywcze-komosy-ryzowej_34744.html
Białko komosy ryżowej jako jedno z nielicznych białek roślinnych zawiera wszystkie aminokwasy egzogenne, czyli takie, które nie są syntetyzowane w organizmie i muszą być dostarczane wraz z pożywieniem - twierdzą naukowcy z Zakładu Bromatologii Collegium Medicum Uniwersy

http://www.poradnikzdrowie.pl/zywienie/co-jesz/komosa-ryzowa-quinoa-wlasciwosci-i-wartosci-odzywcze-komosy-ryzowej_34744.html

środa, 12 sierpnia 2015

Chleb z rodzynkami na zakwasie


 Łatwy chlebek razowy, żytni, na zakwasie z dodatkiem rodzynek. Słodki, wilgotny idealny do kanapek z moim ulubionym masłem migdałowym i dżemem. Nie wymaga wyrabiania, jedynie czasu na wyrastanie. Polecam!



 
  • 50 g żytniego, aktywnego zakwasu 
  • 150 g mąki żytniej chlebowej typ 720
  • 200 g wody

Wymieszać, przykryć ściereczką, odstawić na 18 h.



  • 150 g mąki żytniej razowej typ 2000 
  • 200 g wody (gdyby ciasto było zbyt twarde, można dodać więcej wody, do 250 g)
  • 1 łyżeczka soli
  • 100 g rodzynek (u mnie rodzynki i żurawina)
  • 3 łyżki nasion słonecznika i sezamu (opcjonalnie)

Wszystkie składniki wymieszać dokładnie łyżką.
Przełożyć do keksówki o pojemności 1 kg wysmarowanej oliwą lub olejem i wysypanej otrębami żytnimi.
Przełożyć ciasto i odstawić do wyrastania: czas wyrastania zależy od aktywności zakwasu i wynosi 2-8 h.
Piekarnik nagrzać do 200 st C. wstawić chleb i piec ok. 40 minut.
Ostudzić, wyjąć z formy. Najlepszy dzień po upieczeniu.





Przepis pochodzi z tej strony.

niedziela, 10 maja 2015

Tarta serowa ze szpinakiem i młodym jarmużem

Mając ochotę na pizze i tarte jednocześnie wyczarowałam coś takiego. Wypiek z dużą ilością zielenini i sera zarazem spełnił moje, a nawet mojego, mięsożernego męża oczekiwania. Jedna z lepszych tart jaka ostatnio upiekłam. 

Spód do tarty:
125 g zimnego masła
3/4 kubka mąki pszennej lub razowej
1/4 kubka otrąb owsianych
1 jajko
2-3 łyżki lodowatej wody
sól

Posiekać masło z mąką. Dodać jajko, sól, otręby i siekać jeszcze chwile, aż powstanie gruboziarnisty, mokry piasek. Dodać zimnej wody i szybko zagnieść ciasto. Zawinąć w folie i schować do lodówki na przynajmniej godzinę. 
Rozwałkować i wyłożyć na formę do tarty. Po nakłuwać widelcem. Piec w 180 st C przez ok 15-20 minut, aż się zarumieni. 

Nadzienie:
opakowanie szpinaku mrożonego
1 czerwona cebula
2 garści młodego jarmużu
350 g serka kremowego, nisko-tłuszczowego
kilka gałązek świeżej bazylii (posiekać)
1 cebula
tarta mozzarella (1 opakowanie)
gałka muszkatołowa
ząbek czosnku
sól
kilka kropel sosu sojowego
olej lub masło
3 łyżki jogurtu naturalnego
1 jajko
 
Posmażyć cebule na tłuszczu. Dodać szpinak i gotować, aż odparuje z niego płyn. Dodać posiekany jarmuż, przyprawy i kremowy serek. Gotować przez chwilę. Doprawić do smaku i odstawić do przestudzenia. Jajko rozbełtać z jogurtem. Dolać do szpinaku i wymieszać. Wylać masę na podpieczony spód tarty i obłożyć jeszcze liśćmi bazylii. Można dodać kilka pomidorków koktajlowych. Piec przez 20 minut w 180 st C. W połowie tego czasu wyjąć i posypać obficie mozzarellą. Ma ostatnie 5 minut pieczenia przestawić program na dopiekanie od góry. 
Smakuje wyśmienicie na ciepło jak i na zimno :)


wtorek, 14 kwietnia 2015

Jarmuż, kiwi i gruszka


Kale, kiwi, pear, apple smoothie

Kolejny zielony koktajl. Wspomagam się nimi jak mogę, aby dodać sobie do diety dodatkową porcję żelaza. Pamiętajcie, że żelazo jest lepiej przyswajalne przez organizm w obecności kwasów owocowych, kwasu mlekowego czy witaminy C. Warto więc dodać sok z cytryny do takiego koktajlu, czy serek do sosu szpinakowego. 
Ten smoothie jest lekki, na soku jabłkowym. Odpowiada mi bardziej niż wersja z dodatkiem mleka kokosowego. Jest bardziej odświeżający. Idealny do śniadania :)

2 liście jarmużu (oderwane od łodygi)
1 dojrzałe kiwi
1 gruszka
sok z ćwiartki cytryny
100 ml świeżego soku jabłkowego
100 ml wody mineralnej

Umyte liście i owoce wrzucić do blendera i miksować przez ok 2-3 minuty.  Liście powinny być dobrze rozdrobnione. Na zdrowie!


sobota, 11 kwietnia 2015

Koktajl z jarmużu i o tym jak być wegetarianką w ciąży

Nie jem mięsa od dobrych 9 może 10 lat, poza tym, że zdarza mi się zjeść rybę, chociaż ostatnio coraz mniej mam na to ochotę. Zawsze zastanawiałam się nad tym jak to będzie z moją dietą, gdy będę w ciąży. No i otóż jestem i dużo się nie zmienia. Nigdy nikogo nie przekonywałam, aby przeszedł na wegetarianizm, nie byłam i nie jestem zwolenniczką narzucania mi, jak i innym woli i ograniczania wyboru. Nie zmierzam tutaj do tego, że uważam iż ciąża nie powinna mi 'narzucić' zmianę mojego poglądu na odżywianie. Wręcz przeciwnie, moje podejście od początku było bardzo otwarte i nie ukrywałam, że jeżeli będzie taka fizyczna potrzeba, wynikająca z zapotrzebowanie na niektóre składniki odżywcze, wówczas będę skłonna jeść mięso. Od mojej pierwszej wizyty u lekarza wypytywałam go o jego zalecenia i to właśnie on mnie uspokoił. Powiedział, że dopóki moje dieta jest dobrze zbilansowana, na początku ciąży bogata w witaminy, potem w większą dawkę białka, żelaza, magnezu, nie ma konieczności, abym tę dietę zmieniała. 
Od początku ciąży czuję się dobrze, mam dużo energii, a wyniki badań krwi jak i skany potwierdzają, że ciąża przebiega zdrowo. Jestem już prawie w trzydziestym tygodniu, czyli nadchodzi czas kiedy berbeć zaczyna intensywnie rosnąć. Potrzebne będą, więc większe ilości tych składników, o których wspominałam. Z zalecenia lekarza przyjmuję zbiór witamin przeznaczonych dla kobiet w ciąży jak i kwas Omega 3. Nie jest to jednak zwiększona dawka czy jakaś specjalna tabletka dla jaroszek. Każda moje koleżanka, która ciąże ma już za sobą takie tabletki przyjmowała. 

Co więc jem? Muszę przyznać, że jem troszeczkę inaczej, nie za dwóch, ale dla dwojga. Istnieją produkty zakazane, których kobietom w ciąży nie wolno, a które wcześniej bardzo lubiłam. Tak np. nie jem masła orzechowego i orzeszków ziemnych, miękkich serów z niepasteryzowanego mleka, tuńczyka, produktów z puszki. Przez pierwsze trzy miesiące trudno mi było zadbać o jakikolwiek bilans, gdyż dokuczał mi brak apetytu. Jadłam głównie chleb i biały ser (na blogu pojawiło się więcej przepisów o chlebie, gdyż tylko taki domowy, mi wówczas smakował). Jednak gdy czas nudności minął ruszyłam z impetem do warzywniak i znów zaczęłam kuchcić po mojemu. 
Generalnie staram się z głową planować mój jadłospis, ale bez większego szaleństwa, gdyż nie dysponuję nadmierną ilością czasu (pracuję na pełny etat i zamierzam utrzymać to tempo do dwóch tygodni przed terminem porodu). Zaczynam dzień od owsianki, ale tak było i przed ciążą. Poza dużą ilością białka, witamin z grupy B, witaminy E, aminokwasów owies zawiera dużą porcję błonnika, o co również trzeba szczególnie zadbać w ciąży. Dodatkowo dosypuje sobie do niej mieszankę zmielonych nasion, orzechów, jagód goji i tym podobnych. Dosładzam wyłącznie naturalnym miodem. Czasem zamiast owsianki na śniadanie szykuje sobie jaglankę, jem musli lub płatki z mlekiem. Generalnie lubię zacząć dzień od miski zupy mlecznej, także dawkę wapnia mam już odhaczoną.

Na drugie śniadanie na ogół jem banana lub jakiś owoc, czy orzechy. Generalnie jest to mała, szybka przekąska. Lunch bardziej obficie. Najczęściej sałatkę, gdyż nigdy nie brakuje mi w lodówce jakiś liści sałaty, rukoli, szpinaku czy jarmużu (warzywa zielone są bogate w żelazo). Dodatki też się znajdą, czy to orzechy, nasiona, cebula, oliwki, świeże warzywa, buraczki. Tost z razowego pieczywa dopełnia posiłek. Lubię też świeże soki czy smoothie, czasem robię je sama, czasem kupuję w budce ze świeżymi napojami. Piję też dużo wody, staram się pamiętać, aby każdego dnia opróżnić minimum 1,5 l butelkę, a często więcej. Nie piję kawy i czarnej herbaty, za to nie wyobrażam sobie dnia bez zielonej herbaty.


Z obiadem jest różnie. Dużo czasu spędzam w pracy, więc przerwa na lunch to mój obiad jednocześnie. Zabieram wówczas ze sobą gotowy posiłek przygotowany w domu. Są to np. kotlety z fasoli czy soi, placki ziemniaczane ze szpinakiem, zupy, pasztety, warzywa gotowane, surowe, jajka, potrawy z kaszy czy razowego makaronu. Staram się nie jeść gotowych produktów z paczki czy typu instant. Wieczorem prawie zawsze jem sałatkę owocową, jogurty, soki, koktajle, kefiry czy inne produkty, które są lekkie i wychładzają organizm. 
Nie myślcie, że zawsze jestem taka poprawna. Jak możecie wnioskować z mojego bloga, lubię piec i nie robię tego tylko dla innych (może czasem). Gdy nachodzi mnie ochota na słodkości, lubię mieć coś home made pod ręką. Chociaż zauważyłam, że moje maleństwo chyba woli moją codzienną 'zdrową' dietę od tej świątecznej, ocukrzonej i cięższej, gdyż bardziej intensywnie się porusza po koktajlu z jarmużu niż po serniku czy kawałku czekolady. Może to tylko moje złudzenie, lub cicha nadzieja, że będzie dzieckiem nielubiącym słodycze, ale póki co mogę samą siebie utrzymywać w takim przekonaniu. Opinia mojego męża jest za to wręcz odwrotna. Mówi, że on wtedy (tak to chłopiec) kopie i rzuca się bo chce zjeść prawdziwe ciastko :) 
Oprócz odżywiania pamiętam również o ćwiczeniach fizycznych, o wiele bardziej umiarkowanych niż te, które wykonywałam przed ciążą. Odkryłam, że pilates jest teraz dla mnie idealny.
Chyba trochę przegadałam, ale to tylko namiastka tego co chciałam Wam przekazać. Każdej przyszłej mamie życzę zdrowia i przyjemnej ciąży, aby móc się cieszyć tym stanem jak najbardziej i najmocniej.   




Koktajl z jarmużu, gruszki, szpinaku i awokado


  • po garści drobno porwanych listków: jarmużu i szpinaku
  • 1 miękkie awokado
  •  1 gruszka
  • sok z 1 cytryny
  • sok z 1 pomarańczy
  • pół szklanki mleka kokosowego
  • łyżeczka miodu (opcjonalnie)

Wszystko razem zblendować. Dodałam jeszcze odrobinę otrąb babki płesznik,dla większej ilości błonnika, ale to kwestia wyboru. 

  • bunch of kale and spinach leaves
  • 1 soft avocado
  • 1 pear
  • juice of I lemon
  • juice of 1 orange
  • half a cup of coconut milk
  • spoon of honey (if want more sweet)

Combine ingredients in blender and blend. If smoothie is too thick add water or orange juice. I added half spoon of bran psyllium for extra fiber.

piątek, 10 kwietnia 2015

Pasztet fasolowy z gruszką i świeżym tymiankiem

White bean pâté with pear and thyme



Przepis pochodzi ze strony White Plate. Nieco go zmodyfikowałam. 

150 g suszonej fasoli typu Jaś, namoczonej przez noc i ugotowanej
1 duża cebula
gruszka ze skórką, wydrążona 
kilka gałązek tymianku (rozmaryn w oryginalnym przepisie)
kilka orzechów brazylijskich (masło orzechowe w oryginale)
2 jajka
sól, pieprz do smaku
masło lub olej do smażenia cebuli

  • Keksówkę wysmarować masłem i obsypać bułką tartą.
  • Ugotowaną, wystudzoną fasolę (suszona, namoczona przez noc gotuje się około godziny) wrzucić do blendera razem z orzechami. Mielić przez chwilę.
  • Cebulę zeszklić na maśle lub oleju. Dodać pokrojoną gruszkę, listki tymianku i dusić przez 5 minut. Ostudzić.
  • Cebulę, gruszkę, jajka dodać do fasoli i miksować przez chwilę. Posolić i popieprzyć. 
  • Przelać masę do formy i piec przez ok 40 minut w 180 st C. Pasztet powinien być ścięty i rumiany. 
  • Przed podaniem schłodzić w lodówce. 



poniedziałek, 26 stycznia 2015

Sałatka z Brokułem, Szparagami, Jajkiem i Granatem



Kilka różyczek brokuła
kilka małych, zielonych szparagów
4 jajka
garść ziaren słonecznika
nasiona z połowy granata
kawałek pora (biała część)
sól, pieprz
łyżka majonezu
mały jogurt naturalny

  • Brokuły i szparagi ugotować na parze. Ugotować na twardo jajka.
  • Nasiona słonecznika wrzucić na patelnie i uprażyć. Można lekko posolić.
  • Por opłukać i pokroić. Potrzebny będzie tylko nieduży kawałek, białej części pora.
  • Ugorowane i wystudzone warzywa pokroić i wyłożyć do miski. Posypać pestkami granata, porem i słonecznikiem. Posolić i popieprzyć.
  • Majonez wymieszać z jogurtem i polać sałatkę tuż przed podaniem.


środa, 30 lipca 2014

Lunch special – salat bar!

Jestem trochę monotematyczna jeżeli chodzi o lunch. W domu czy w pracy mój talerz na ogół wypełniam sałatą i co tam akurat mam w lodówce, czy w słoiczkach z nasionami.  Nie zaskoczę Was też wykwintnym sosem, gdyż najzwyczajniej korzystam z oliwy + ocet balsamiczny + cytryna. Sporadycznie kupuję gotowy dip, jak ten na zdjęciu. Gdy mam już coś kremowego w sałatce, np. ser, avocado nie potrzebne mi żadne sosy. Moją ulubioną sałatą jest rukola, czasem stosuje mieszanki ze świeżymi liśćmi szpinaku. Tostuje grzankę i mam danie gotowe. 
Pamiętam z domu, gdy tylko świeża sałata wyrastała na ogrodzie, robiliśmy sałatkę po francusku. Jej składnikami były jajka ugotowane na twardo, cebula, sałata, olej i ocet. Wszyscy zawsze próbowaliśmy wydobyć z dna miski jak najwięcej kawałków jajek. Jak w każdej rodzinie mieliśmy swoje nazwy na różne potrawy. Dopiero po jakimś czasie zorientowałam się, że sałatka francuska znalazła się w domowym menu wraz z odwiedzinami cioci z Francji, która spędzała u nas każde lato. Mamo dlaczego ta sałatka to sałatka francuska? Bo tak jedzą we Francji argumentowała. Czy, oby na pewno?


Jako dziecko nie wnikałam, czy faktycznie jest to przysmak Francuzów. Teraz wiem, ze sałatę jada się wszędzie, a najlepiej smakuje ona w gorące dni, obowiązkowo jedzona na tarasie czy w ogrodzie! Słonecznego dnia!

  • 2 garści mieszanki sałat 
  • kawałek sera blue 
  • pół avocado 
  • kawałek czerwonej cebuli 
  • 3 pomidory suszone z oleju 
  • świeży ogórek 
  • kilka orzechów pekan lub włoskich 
  • ocet balsamiczny (ilość według uznania)
  • oliwa z oliwek (3 łyżki)
  • kolorowy pieprz 
  • sok z cytryny, ok łyżki
  • suszona bazylia


Warzywa kroimy na kawałki. Układamy na sałacie, polewamy oliwą, skrapiamy octem i cytryną.  Posypujemy świeżo zmielonym, kolorowym pieprzem i suszoną bazylią. Można zajadać z kawałkiem grzanki lub razowego chlebka. 

poniedziałek, 28 lipca 2014

Owsianka na letnie śniadanie


Lubię zaczynać dzień od miski owsianki. Pamiętam, że w dzieciństwie była to moja ulubiona zupa mleczna. Zawsze mieliśmy w spiżarni kilka opakowań płatków górskich, szczególnie na wiosnę, gdy wykluwały się młode kurczaczki, mama pozwalała nam je dokarmiać tymi płatkami właśnie. Świeżo ugotowaną zupę zaś trzeba było nieprzerwanie mieszać, bo szybko zachodziła kożuchem mlecznym. Teraz, gdy najczęściej mam rano mało czasu, gotuję owsiankę na wodzie z odrobiną soli, masła (czasami) i dolewam zimnego mleka, miodu, dodaje nasiona, świeże bądź suszone owoce i śniadanie gotowe. Latem, gdy poranki są gorące nie bardzo mam ochotę gotować. Często jem pożywny, bogaty w witaminy śniadaniowy koktajl, taki jak w dzisiejszym poście. Jego składnikami są jagody, banan, płatki owsiane, masło migdałowe, miód i mleko. Jest to bomba witaminowa i proteinowa.
Masło migdałowe - da nam masę witaminy E, B2 i magnezu, 
jagody - zapewnią witaminy z grupy B, witaminę C, prowitaminę A, przeciwutleniacze
banany - znów grupa B i witamina A, dodatkowo mikroelementy takie jak potas, żelazo, fosfor. Zawierają też sporo cukrów prostych co dostarczy nam niezbędnej od rana energii. Jeżeli już jem banany to właśnie rano, przed lub po treningu, czy joggingu,
płatki owsiane - błonnik, szczególnie dobre są surowe płatki, bo dostarczają jeszcze więcej witamin: E, B1, B2, PP i szereg minerałów,
miód - zależy jaki rodzaj miodu wybierzecie, pamiętajcie, aby był to naturalny miód pszczeli.
Taki koktajl można też zakręcić w słoik i zabrać ze sobą na drugie śniadanie. Zawiera wszystko czego nam potrzeba na rozpoczęcie dnia, zaliczam go do grupy hiper-healthly.


150g jagód
1 banan
łyżka stołowa miodu
2 łyżeczki masła migdałowego
6 łyżek płatków owsianych
150ml mleka
kilka kostek lodu



Wykonanie jest banalne. Wrzucamy wszystko do blendera i tyle. Jeżeli lubicie możecie dodać 2 banany, ja wole dominujący smak masła migdałowego. Miłego dnia!


Było to idealne śniadanie przed kilkugodzinną wyprawą w góry. Mieszkanie w Dublinie ma wiele  zalet, moją ulubiona jest to, że góry, chociaż nie najwyższe, ale są oddalone tylko o  godzinę jazdy samochodem. Zawsze w dzień wolny można wybrać się na trekking.  Niestety dzisiaj nie dopisała nam pogoda, było bardzo pochmurnie i mglisto. Nie udało nam się zdobyć szczytu, który zaplanowaliśmy, ale i tak, zawsze wyprawa w Wicklow jest warta każdej wolnej chwili. 


środa, 9 lipca 2014

Pieczone burgery sojowe


Miał być pasztet sojowy, a wyszły kotleciki. Podczas przygotowywania masy zorientowałam się, że jej konsystencja jest na tyle sucha, że łatwo będzie z niej zrobić hamburgery. Jako że miałam już rozgrzany piekarnik, więc zamiast wrzucać kotlety na patelnie, postanowiłam je upiec. Do masy dodałam jajka i odrobinę babki płesznik. Jedzenie ich w bułce to nie najlepsze rozwiązanie, gdyż są stosunkowo suche, ale z frytkami z pietruszki i ogórkami małosolnymi smakują bardzo przyzwoicie. Dodatek rozmarynu nadał im charakteru, otręby błonnika, a soje niezbędnego białka. Smacznego!


350g ugotowanej soi
3 gałązek selera naciowego
pół marchewki
cebula czerwona
utarta gałka muszkatołowa
kilka gałązek tymianku
ząbek czosnku
4 łyżki oleju z orzechów włoskich
2 jajka
łyżka otrąb babki płesznik
kilka orzechów nerkowca
sól

Soje namoczyć przez noc. Gotować ok 50 min. Przestudzone ziarna zmielić w blenderze z resztą składników. Dosolić i dosypać utartą gałkę muszkatołową.
Uformować kulki i spłaszczyć. Piec do zrumienienia w 180 st C ok 20 minut. 




środa, 21 maja 2014

Ciasto z jabłek i kaszy jaglanej


Ciasto samo zdrowie! Zawiera kasze jaglaną, która uchodzi za jedną z najlepszych kasz. Składem witaminowym przypomina jęczmienną, ale dodatkowo zawiera krzemionkę, którą trudno znaleźć w innych produktach żywnościowych. Krzem jest ważną częścią tkanki łącznej w naszym organizmie, która zaś pomaga w prawidłowym funkcjonowaniu stawów, kości, naczyń krwionośnych i tkanki tłuszczowej. Krzem znacząco wpływa na odbudowę struktur skóry dając efekt odmładzający. Ma właściwości przeciwzmarszczkowe, ujędrniające, kojące zapalania skórne i poprawiające jej ukrwienie. Korzystnie wpływa też na włosy i paznokcie. Oprócz zalet 'urodowych', które możemy czerpać z kaszy jaglanej, w tych złotych ziarnach znajdziemy również witaminy z grupy B, minerały (magnez, potas, fosfor, żelazo, wapń), witaminę E i antyoksydanty. Nic tylko jeść!
Kasza jaglana jest lekkostrawna i nie zawiera glutenu. Osobiście lubię ją w wersji deseru, ugotowaną z miodem i mlekiem. Śmiało sprawdza się też jako dodatek obiadowy, którym można zastąpić ryż, kuskus, ziemniaki. Ma lekko goryczkowaty smak, ale jeżeli dobrze kaszę wypłuczemy przed gotowaniem, powinniśmy ten posmak zminimalizować.

  
1 kg jabłek
200 g surowej kaszy jaglanej
50ml syropu z algawy
wanilia
 garść nasion słonecznika
50g suszonych jagód
mielony cynamon i imbir


 Obrać jabłka i zetrzeć na tarce lub w blenderze. Dodać słonecznik (opcjonalnie) i 50ml syropu. Wymieszać z kaszą i suszonymi owocami. Doprawić cynamonem i imbirem. Masę przełożyć do formy keksowej wyścielanej papierem do pieczenia. Piec w 160-180 stopniach C przez 90 minut.
Uwagi
Jeżeli mamy bardzo słodkie jabłka substancje dosładzające będą kwestią wyboru