Jestem trochę monotematyczna jeżeli chodzi o lunch. W domu czy w pracy mój talerz na ogół wypełniam sałatą i co tam akurat mam w lodówce, czy w słoiczkach z nasionami. Nie zaskoczę Was też wykwintnym sosem, gdyż najzwyczajniej korzystam z oliwy + ocet balsamiczny + cytryna. Sporadycznie kupuję gotowy dip, jak ten na zdjęciu. Gdy mam już coś kremowego w sałatce, np. ser, avocado nie potrzebne mi żadne sosy. Moją ulubioną sałatą jest rukola, czasem stosuje mieszanki ze świeżymi liśćmi szpinaku. Tostuje grzankę i mam danie gotowe.
Pamiętam z domu, gdy tylko świeża sałata wyrastała na ogrodzie, robiliśmy sałatkę po francusku. Jej składnikami były jajka ugotowane na twardo, cebula, sałata, olej i ocet. Wszyscy zawsze próbowaliśmy wydobyć z dna miski jak najwięcej kawałków jajek. Jak w każdej rodzinie mieliśmy swoje nazwy na różne potrawy. Dopiero po jakimś czasie zorientowałam się, że sałatka francuska znalazła się w domowym menu wraz z odwiedzinami cioci z Francji, która spędzała u nas każde lato. – Mamo dlaczego ta sałatka to sałatka francuska? – Bo tak jedzą we Francji – argumentowała. Czy, oby na pewno?
Jako dziecko nie wnikałam, czy faktycznie jest to przysmak Francuzów. Teraz wiem, ze sałatę jada się wszędzie, a najlepiej smakuje ona w gorące dni, obowiązkowo jedzona na tarasie czy w ogrodzie! Słonecznego dnia!
- 2 garści mieszanki sałat
- kawałek sera blue
- pół avocado
- kawałek czerwonej cebuli
- 3 pomidory suszone z oleju
- świeży ogórek
- kilka orzechów pekan lub włoskich
- ocet balsamiczny (ilość według uznania)
- oliwa z oliwek (3 łyżki)
- kolorowy pieprz
- sok z cytryny, ok łyżki
- suszona bazylia
Warzywa kroimy na kawałki. Układamy na sałacie, polewamy oliwą, skrapiamy octem i cytryną. Posypujemy świeżo zmielonym, kolorowym pieprzem i suszoną bazylią. Można zajadać z kawałkiem grzanki lub razowego chlebka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz