Pokazywanie postów oznaczonych etykietą napoje. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą napoje. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 14 kwietnia 2015

Jarmuż, kiwi i gruszka


Kale, kiwi, pear, apple smoothie

Kolejny zielony koktajl. Wspomagam się nimi jak mogę, aby dodać sobie do diety dodatkową porcję żelaza. Pamiętajcie, że żelazo jest lepiej przyswajalne przez organizm w obecności kwasów owocowych, kwasu mlekowego czy witaminy C. Warto więc dodać sok z cytryny do takiego koktajlu, czy serek do sosu szpinakowego. 
Ten smoothie jest lekki, na soku jabłkowym. Odpowiada mi bardziej niż wersja z dodatkiem mleka kokosowego. Jest bardziej odświeżający. Idealny do śniadania :)

2 liście jarmużu (oderwane od łodygi)
1 dojrzałe kiwi
1 gruszka
sok z ćwiartki cytryny
100 ml świeżego soku jabłkowego
100 ml wody mineralnej

Umyte liście i owoce wrzucić do blendera i miksować przez ok 2-3 minuty.  Liście powinny być dobrze rozdrobnione. Na zdrowie!


sobota, 11 kwietnia 2015

Koktajl z jarmużu i o tym jak być wegetarianką w ciąży

Nie jem mięsa od dobrych 9 może 10 lat, poza tym, że zdarza mi się zjeść rybę, chociaż ostatnio coraz mniej mam na to ochotę. Zawsze zastanawiałam się nad tym jak to będzie z moją dietą, gdy będę w ciąży. No i otóż jestem i dużo się nie zmienia. Nigdy nikogo nie przekonywałam, aby przeszedł na wegetarianizm, nie byłam i nie jestem zwolenniczką narzucania mi, jak i innym woli i ograniczania wyboru. Nie zmierzam tutaj do tego, że uważam iż ciąża nie powinna mi 'narzucić' zmianę mojego poglądu na odżywianie. Wręcz przeciwnie, moje podejście od początku było bardzo otwarte i nie ukrywałam, że jeżeli będzie taka fizyczna potrzeba, wynikająca z zapotrzebowanie na niektóre składniki odżywcze, wówczas będę skłonna jeść mięso. Od mojej pierwszej wizyty u lekarza wypytywałam go o jego zalecenia i to właśnie on mnie uspokoił. Powiedział, że dopóki moje dieta jest dobrze zbilansowana, na początku ciąży bogata w witaminy, potem w większą dawkę białka, żelaza, magnezu, nie ma konieczności, abym tę dietę zmieniała. 
Od początku ciąży czuję się dobrze, mam dużo energii, a wyniki badań krwi jak i skany potwierdzają, że ciąża przebiega zdrowo. Jestem już prawie w trzydziestym tygodniu, czyli nadchodzi czas kiedy berbeć zaczyna intensywnie rosnąć. Potrzebne będą, więc większe ilości tych składników, o których wspominałam. Z zalecenia lekarza przyjmuję zbiór witamin przeznaczonych dla kobiet w ciąży jak i kwas Omega 3. Nie jest to jednak zwiększona dawka czy jakaś specjalna tabletka dla jaroszek. Każda moje koleżanka, która ciąże ma już za sobą takie tabletki przyjmowała. 

Co więc jem? Muszę przyznać, że jem troszeczkę inaczej, nie za dwóch, ale dla dwojga. Istnieją produkty zakazane, których kobietom w ciąży nie wolno, a które wcześniej bardzo lubiłam. Tak np. nie jem masła orzechowego i orzeszków ziemnych, miękkich serów z niepasteryzowanego mleka, tuńczyka, produktów z puszki. Przez pierwsze trzy miesiące trudno mi było zadbać o jakikolwiek bilans, gdyż dokuczał mi brak apetytu. Jadłam głównie chleb i biały ser (na blogu pojawiło się więcej przepisów o chlebie, gdyż tylko taki domowy, mi wówczas smakował). Jednak gdy czas nudności minął ruszyłam z impetem do warzywniak i znów zaczęłam kuchcić po mojemu. 
Generalnie staram się z głową planować mój jadłospis, ale bez większego szaleństwa, gdyż nie dysponuję nadmierną ilością czasu (pracuję na pełny etat i zamierzam utrzymać to tempo do dwóch tygodni przed terminem porodu). Zaczynam dzień od owsianki, ale tak było i przed ciążą. Poza dużą ilością białka, witamin z grupy B, witaminy E, aminokwasów owies zawiera dużą porcję błonnika, o co również trzeba szczególnie zadbać w ciąży. Dodatkowo dosypuje sobie do niej mieszankę zmielonych nasion, orzechów, jagód goji i tym podobnych. Dosładzam wyłącznie naturalnym miodem. Czasem zamiast owsianki na śniadanie szykuje sobie jaglankę, jem musli lub płatki z mlekiem. Generalnie lubię zacząć dzień od miski zupy mlecznej, także dawkę wapnia mam już odhaczoną.

Na drugie śniadanie na ogół jem banana lub jakiś owoc, czy orzechy. Generalnie jest to mała, szybka przekąska. Lunch bardziej obficie. Najczęściej sałatkę, gdyż nigdy nie brakuje mi w lodówce jakiś liści sałaty, rukoli, szpinaku czy jarmużu (warzywa zielone są bogate w żelazo). Dodatki też się znajdą, czy to orzechy, nasiona, cebula, oliwki, świeże warzywa, buraczki. Tost z razowego pieczywa dopełnia posiłek. Lubię też świeże soki czy smoothie, czasem robię je sama, czasem kupuję w budce ze świeżymi napojami. Piję też dużo wody, staram się pamiętać, aby każdego dnia opróżnić minimum 1,5 l butelkę, a często więcej. Nie piję kawy i czarnej herbaty, za to nie wyobrażam sobie dnia bez zielonej herbaty.


Z obiadem jest różnie. Dużo czasu spędzam w pracy, więc przerwa na lunch to mój obiad jednocześnie. Zabieram wówczas ze sobą gotowy posiłek przygotowany w domu. Są to np. kotlety z fasoli czy soi, placki ziemniaczane ze szpinakiem, zupy, pasztety, warzywa gotowane, surowe, jajka, potrawy z kaszy czy razowego makaronu. Staram się nie jeść gotowych produktów z paczki czy typu instant. Wieczorem prawie zawsze jem sałatkę owocową, jogurty, soki, koktajle, kefiry czy inne produkty, które są lekkie i wychładzają organizm. 
Nie myślcie, że zawsze jestem taka poprawna. Jak możecie wnioskować z mojego bloga, lubię piec i nie robię tego tylko dla innych (może czasem). Gdy nachodzi mnie ochota na słodkości, lubię mieć coś home made pod ręką. Chociaż zauważyłam, że moje maleństwo chyba woli moją codzienną 'zdrową' dietę od tej świątecznej, ocukrzonej i cięższej, gdyż bardziej intensywnie się porusza po koktajlu z jarmużu niż po serniku czy kawałku czekolady. Może to tylko moje złudzenie, lub cicha nadzieja, że będzie dzieckiem nielubiącym słodycze, ale póki co mogę samą siebie utrzymywać w takim przekonaniu. Opinia mojego męża jest za to wręcz odwrotna. Mówi, że on wtedy (tak to chłopiec) kopie i rzuca się bo chce zjeść prawdziwe ciastko :) 
Oprócz odżywiania pamiętam również o ćwiczeniach fizycznych, o wiele bardziej umiarkowanych niż te, które wykonywałam przed ciążą. Odkryłam, że pilates jest teraz dla mnie idealny.
Chyba trochę przegadałam, ale to tylko namiastka tego co chciałam Wam przekazać. Każdej przyszłej mamie życzę zdrowia i przyjemnej ciąży, aby móc się cieszyć tym stanem jak najbardziej i najmocniej.   




Koktajl z jarmużu, gruszki, szpinaku i awokado


  • po garści drobno porwanych listków: jarmużu i szpinaku
  • 1 miękkie awokado
  •  1 gruszka
  • sok z 1 cytryny
  • sok z 1 pomarańczy
  • pół szklanki mleka kokosowego
  • łyżeczka miodu (opcjonalnie)

Wszystko razem zblendować. Dodałam jeszcze odrobinę otrąb babki płesznik,dla większej ilości błonnika, ale to kwestia wyboru. 

  • bunch of kale and spinach leaves
  • 1 soft avocado
  • 1 pear
  • juice of I lemon
  • juice of 1 orange
  • half a cup of coconut milk
  • spoon of honey (if want more sweet)

Combine ingredients in blender and blend. If smoothie is too thick add water or orange juice. I added half spoon of bran psyllium for extra fiber.

piątek, 25 lipca 2014

Mango & Pineapple Smoothie


Lato w pełni także codziennie jadłabym tylko owoce czy coś warzywnego. Ten smooothie to zdecydowanie wersja na słodkie drugie śniadanie, gdyż zarówno mango jak i ananas mają bardzo dużo cukru. Chciałam go jak najszybciej wypić, więc zdjęcia nie są za bardzo udane. Mogę zapewnić za to, że napój był pyszny!

Ananas
2 mango
pół cytryny
100ml wody mineralnej lub soku pomarańczowego
kilka kostek lodu


Obrać ananasa i wydłubać nasionka. Wyciąć twardy środek. Pokroić w kawałki. Mango obrać i odkroić od pestki. Wrzucić owoce do blendera, dolać wody lub soku. Wcisnąć sok z cytryny, dodać lodu i zblendować. Na zdrowie! 

poniedziałek, 7 lipca 2014

Strawberry Basil and Goji Berries Smoothie


Jeżeli truskawki to tylko z bazylią! Zrobiłam sobie przyjemność z okazji imienin i przygotowałam mój ulubiony, truskawkowy koktajl. Kto jeszcze nie spróbował takiej wersji niech biegnie do sklepu po składniki. Napój jest bardzo orzeźwiający, lekki, słodki, po prostu cudny. Pamiętam koktajl, który lubiłam w dzieciństwie z dodatkiem śmietanki i cukru. Może teraz dorosłam do bardziej wyrafinowanego smaku, albo bazylia dodaje truskawkom charakteru, a ja potrzebuje czegoś bardziej drapieżnego. Gdy pierwszy raz spróbowała tego połączenia miałam wrażenie, że piję zmielone owoce z zielonymi ogonkami, albo i z całymi krzaczkami. Smak, który trzeba poznać! Szczególnie polecam na gorące dni. Nadmiar zamroziłam, zobaczymy jaki wyjdzie sorbet. Na zdrowie! 

500g truskawek
ok 10 listek lub 2 całe gałązki bazylii
garść suszonych jagód goji
80 ml soku jabłkowego
30 ml miodu
kilka kostek lodu

Zamoczyć jagody w cieplej wodzie i gdy zmiękną odcedzić. Umyte i obrane truskawki wrzucić do blendera. Dolać sok, miód, dosypać jagody i bazylie. Dodać lodu. Zmiksować na gładki sok. 

Uwagi
Jagody goji nie są tutaj dla smaku, a dla dodatkowych witamin. Jeżeli nie macie, nie możecie znaleźć w sklepie, koktajl bez nich również się uda. Polecam jednak dołączyć je do codziennej diety, gdyż zawierają cały zestaw antyoksydantów, aminokwasów, witamin i minerałów. Według medycyny Wschodu uznawane są za środek leczniczy w schorzeniach mięśni, reumatycznych, kości, wątroby, oczu, nerek czy płuc. Ogólnie mówiąc ich spożywanie korzystnie wpływa na kondycję fizyczną organizmu, opóźnia też efekty starzenia, reguluje pracę układu trawiennego. Same zalety, nic tylko jeść!