środa, 10 lutego 2021

Wegańska zupa wiatnamska

Vegan Vietnamese soup 

Dla mnie jedzenie jest bardzo istotne w życiu. Wpływa na moje samopoczucie, nastrój, poziom stresu. Mogę nie jeść maks przez cztery godziny, przy piątej robię się nieznośna. Gdy byłam po zabiegu usuwaniu migdałków i jadłam papki, śniły mi się stoły suto zastawione domowymi potrawami, pizza i frytki z Maka (nie jadłam od wieków, ale jakoś wróciły w marzeniach). 

Niestety zjedzenie byle posiłku nie zawsze zaspokaja moją potrzebę doładowania do pieca. Czasem jest wręcz przeciwnie. Niskiej jakości posiłek, czy jakiś tam taki bez smaku, wyrazu potrafi wynieść mój poziom nieznośności w kosmos. Czy też tak macie, czy jestem samotna w tym szaleństwie? 

Jednak zjedzie takiej zupy, wprowadza mnie w błogi stan. Unosi mnie ponad ziemię, pobudza zmysły, daje kopa do działania.  Marzyłam o tej zupie od dawna, zwykle odkładając jej przygotowanie ze względu na brak czasu. Jednak nie jest aż tak czasochłonna, a przygotowanie jej dzień wcześniej to w moim przypadku świetne rozwiązanie (na wiele obiadów). Wracam z pracy stawiam nudle, pięć minut i wcinam, aż się uszy trzęsą. 

Przepis nieco uprościła, ale moim zdaniem nie ujmuje to smaku. Pochodzi od Oli


SKŁADNIKI
  • 3 korzenie pietruszki
  • 3 marchewki
  • seler
  • pół pora
  • 3 duże cebule dymki
  • 2 płaty alg do sushi (lub grzybów azjatyckich)
  • garść groszku cukrowego
  • ok 10 goździków
  • 1 kora cynamonu
  • 1 łyżeczka kuminu rzymskiego
  • pół łyżeczki nasion kolendry
  • pół lub ćwierć ostrej papryczki bez pestek
  • ok 7 cm imbiru świeżego
  • 3 ząbki czosnku
  • 1 gwiazdka anyżu (można pominąć)
  • 1 łyżka cukru muskovado lub trzcinowego
  • sos sojowy do smaku (ok 3-4 łyżki)
  • olej do smażenia
  • ocet ryżowy - ok 1 łyżki (może być sok z limonki)
DO PODANIA

  • świeża kolendra
  • uprażony sezam
  • garść kiełków (takich grupszych)
  • posiekana dymka
  • makaron ryżowy Pho lub inny azjatycki
  • kostki podsmażonego wędzonego tofu
  • sok z limonki
WYKONANIE

Wszystkie warzywa typu włoszczyzna obieram i płucze. Rozgrzewam olej w garnku z grubym dnem. Podrażam warzywa pokrojone w w ćwiartki przez ok 20 minut - mają się dobrze zarumienić. Dodaje cebulę, rozgnieciony czosnek, posiekaną papryczkę, przyprawy i podsmażam kolejne 10 minut na małym ogniu, często mieszając. 

Po tym czasie zalewam wszystko wodą - około 4 do 5 litrów. Gotuję przez godzinę. 

Gdy warzywa są bardzo miękkie można wyjąc część z garnka, a wywar przecedzić, aby wyzbierać goździki i inne przyprawy (ja tego nie robię).  Następie dodaje płaty alg poszarpane na drobno i groszek cukrowy. Doprawiam sosem sojowym, cukrem, solą, Gotuję około 5 minut. Wyłączam gaz i dodaje ocet. Odstawiam na jakiś czas. 

Przed jedzeniem przygotowuje makaron ryżowy według instrukcji na opakowaniu. Tofu wędzone kroje na kostki i rumienią na patelni z łyżką oleju przez około 10 minut. 4 łyżki sezamu prażę na suchej patelni do czasu, aż niektóre nasiona zaczną podskakiwać.  

Ugotowany makaron nakładam do misek, zalewam rosołem Pho, posypuje tofu, kiełkami, posiekaną kolendrą i sezamem. Idealna zupa na mroźne, zimowe dni. Polecam gorąco!!! 



Brak komentarzy: