niedziela, 21 lutego 2016

Pralinki z fig i daktyli

Date, Fig Cookie Bars 

Kolejne pralinki. Ostatnio nie kupuję słodyczy (chyba, że ciastka zbożowe) tylko je robię. Nie wpływa to na ilość kalorii przeze mnie spożywanych, ale na jakość przyjmowanego pokarmu. Etykiety niektórych produktów mnie przerażają, także proponuję każdemu, kto jeszcze tego nie robi, aby zaczął je czytać, zanim zdecyduję się na zakup ulubionych ciasteczek czy czekoladek. 
Najbardziej przerażają mnie produkty dla dzieci (bo to, że te dla dorosłych są naładowane szitem to wiadomo nie od dziś). Chcąc kupić zwykły jogurt czy owsiankę dla mojego niemowlaka muszę się przekopać przez stertę pudełek na sklepowych półkach, aby znaleźć te bez cukru (!). Dlaczego dodawać cukier, jeżeli dziecko go jeszcze nie potrzebuję i co najlepsze nie zna jego smaku (poza słodkim smakiem mleka)? Jeżeli nie cukier to dodatek owoców, które są w śladowych ilościach i to najczęściej z koncentratu. Sama wolę dodać świeże owoce do kaszki mojego synka, ale niestety taką bezsmakową można kupić tylko dla malutkich bobasków, a mój 7 miesięczny synek jest już gotowy na nowe konsystencje i składniki. Bo wg producentów starsze niemowlaki potrzebują już wspomagaczy smakowych, a mamy najwyraźniej sobie z tym nie poradzą. 
No, ale w takim świecie żyjemy i trzeba się w tym odnaleźć.  Ja wychowałam się na kaszy manny z sokiem ze spiżarni, warzywach z domowego ogrodu i owocach sezonowych. Przykro mi, że mój syn nie zazna tego samego, ale postaram się z całych sił mu to przybliżyć. 
Pralinki oczywiście nie są przeznaczone dla dzieci, gdyż dodałam do nich nieco alkoholu. Jak najbardziej można go pominąć i przyrządzić je na kids party (proponuję dodać wówczas kilka łyżek mleka roślinnego lub wody). 


Składniki
  • 200 g ciastek owsianych, herbatników pełnoziarnistych lub maślanych (ważne, aby były bardzo kruche)
  • 100 g suszonych daktyli (waga razem z pestkami)
  • ok 12 suszonych fig
  • 2 łyżki miękkiego masła 
  • kilka kropel ekstraktu waniliowego
  • 50 ml likieru Frangelico, orzechowego, lub dowolnego (może być np. amaretto)
  • 2 garści orzechów włoskich, uprażonych
  • 2 łyżki sezamu
  •  czekolada do polania, najlepiej z dużą zawartością kakao + 3 łyżki mleka
Wykonanie
Daktyle należy wypestkować i namoczyć przez pół godziny w letniej, przegotowanej wodzie. Figi pokroić na mniejsze kawałeczki. Ciasteczka połamać. 
Gdy daktyle są już wilgotnej umieścić wszystkie składniki (ciastka, figi, daktyle, masło, wanilię i alkohol) w malakserze. Utrzeć do otrzymania wilgotnego, gruboziarnistego piasku (z kawałeczkami suszonych owoców).   
Rozpuścić czekoladę wraz z mlekiem na parze, dokładnie mieszając. Uprażone orzechy bardzo drobno posiekać. 
Nabierać porcje masy łyżeczką i formować w dłoniach kuleczki. Oblać je letnią, płynną czekoladą i posypać orzechami lub sezamem. Odłożyć na pergamin lub kratkę do zastygnięcia.
Przechowywać w lodówce przez ok 4 dni.  

Uwagi
Likier, którego użyłam nie jest zbyt mocny, także alkohol jest ledwo wyczuwalny. Dostosujcie ilość do tego co używacie (jeżeli będzie to mocny alkohol, np. wódka to dodajcie go mniej)
 

Brak komentarzy: