piątek, 18 marca 2016

Owoce pod owsiano-razową kruszonką

Irish apple and raspberry crumble

 



Wczoraj był Dzień Świętego Patryka w Irlandii i wszyscy tutaj tego dnia świętują. Przez centrum Dublina przechodzi ogromna parada z wieloma kolorowymi platformami. Wszystko przybiera barwę zieloną. Jest pozytywnie, wesoło, ludzie się przebierają, a sklepikarze zacierają ręce na myśl o utargu. Wieczorem cały tłum uderza do lokalnych pubów, klubów, restauracji i kończy wieczór niejednym pintem Guinnessa.

Ja z synkiem wybrałam się tylko na mniejszą, lokalną paradę, gdyż nie łatwo się przeciskać z wózkiem przez takie tłumy. Upiekłam też na szybko deser, który kojarzy mi się z Irlandią. Apple crumble można zamówić w niejednym lokalu. Deser ten jest pyszny i najlepszy w swej prostocie. Najzwyklej zawiera jabłka i kruszonkę. Moja wersja jest z dodatkiem malin, które świetnie się tutaj sprawdziły. Pysznego dnia!


  • Kruszonka
  • 60 g płatków owsianych
  • 60 g mąki pełnoziarnistej
  • 100 g masła, zimnego i pokrojonego na kawałki
  • szczypta soli
  • 60 g cukru brązowego typy muskovado
  • mieszanka przypraw (cynamon, imbir, goździki, kardamon)
  • Farsz
  • 500 g jabłek
  • sok z połowy cytryny
  • łyżka cukru brązowego
  • cynamon lub te same przyprawy co do kruszonki
  • pół szklanki mrożonych malin

Rozgrzać piekarnik do 200 st C. 

Jabłka umyć, obrać i zetrzeć na płatki (jak do mizerii) lub pokroić na małe kawałeczki. Posypać łyżką cukru, skropić cytryną i dodać łyżeczkę przypraw korzennych. Wymieszać. 

W misce wymieszać płatki owsiane, mąkę, cukier i sól. Dodać zimne, pokrojone w małe kosteczki masło. Rozetrzeć palcami na kruszonkę. Dosypać te same przyprawy co do jabłek (pół łyżeczki) i wymieszać. 

Formę wysmarować masłem. Na dnie wysypać maliny, na to jabłka i wszystko obsypać kruszonką. Wstawić do piekarnika na 30-40 minut. Wierz powinien by zapieczony, a owoce puścić sok. Jabłka powinny by rozgotowane. 

Ten deser koniecznie trzeba jeść na ciepło z dodatkiem śmietanki lub lodów waniliowych lub mrożonego jogurtu (oczywiście na zimno też się da). Obiecuję, że będzie smakował każdemu! Smacznego.



Brak komentarzy: